Przejdź do głównej zawartości

Anielskie Natchnienie na dzisiaj

Dzień dobry 

wszystkim Wam, którzy zechcieliście wskoczyć tutaj na ten blog, aby zobaczyć,
 co dzisiaj nowego się pojawia :-)


    Ostatnio nie miałam przestrzeni do pisania, ponieważ osaczyły mnie "sidła szkolnictwa". To niesamowite jak łatwo człowiek może wejść w swoje osobiste zapisy komórkowe, te które nosi od urodzenia, a może jeszcze z poprzednich żyć? (o ile wierzyć w reinkarnację)? Wychowywałam się w czasach kiedy szkoła nie była zbyt przyjazna dzieciom. Z czasów szkolnych, pozostała mi w pamięci jedna silna emocja: STRES. Kiedy już dorosłam zdałam sobie sprawę z tego, że coś jest nie tak w moim życiu i we mnie samej. W środku mnie brak było tej Uniwersalnej MOCY, SIŁY Wewnętrznej, która pozwala BYĆ SOBĄ, takim jakim chce się być. 
    Z biegiem czasu, kiedy stawałam się starsza (kalendarzowo tylko oczywiście, bo w środku nadal czuję się młoda duchem i energią ;-) ), coraz bardziej i głębiej poznawałam tę osobą, która jest w środku mnie i nabierałam coraz więcej odwagi aby na zewnątrz BYĆ SOBĄ
    I wtedy zwróciłam uwagę na ZNIEWOLENIE, jakie zostało mi wszczepione w komórki mojego ciała i w automatyczne myśli mojego umysłu. Jak bardzo głęboko byłam niewolnikiem systemu narzuconego z góry, systemu szkoły, domu, społeczności, relacji międzyludzkich. Wiele lat buntowałam się przeciwko tym "normom" i nakazom oraz zakazom szukając najrozmaitszych sposobów, aby pokazać światu i sobie, że można inczej BYĆ i ŻYĆ. Sięgałam po najróżniejszą broń - narzędzia, które miały mnie wreszcie wyrwać z "więzienia" w jakim się wychowywałam. Nie chciałabym być tutaj źle zrozumiana. Moje dzieciństwo - jako Córki swoich Rodziców i Siostry swojej Siostry - było piękne i było prawdziwym dzieciństwem. Chodzi mi raczej o fakt, że kiedy jesteśmy dziećmi i poźniej dorastamy, to często nie zdajemy sobie sprawy z braku naszej Świadomej Świadomości i Przytomności Siebie, a zatem jako dzieci jesteśmy ufne i chłoniemy wszystko, co nas otacza, tak jak jest nam to przedstawiane. 
    Powoli, krok po kroku odnajdywałam SIEBIE, tą Prawdziwą JA, tę w środku i zaczęłam Żyć Swoim Prawdziwym Życiem, Swoją Prawdą, która w końcu pozwoliła na zespolenie i stworzenie jedności tego, co na zewnątrz z tym co wewnątrz. I nagle, któregoś dnia pojawiły się we mnie SZCZĘŚCIE, WOLNOŚĆ i SPOKÓJ
Dla mojego młodszego dziecka wybrałam drogę Pedagogiki Walforfskiej, która jest żywym narzędziem Wychowania do Wewnętrznej Wolności (oczywiście ta wolność ma miejsce tylko wówczas, jeśli założenia tejże pedagogiki są własciwie odczytywane i przekazywane przez pedagogów). Tą drogą podążaliśmy, ja i moje dziecko, do tej pory. 
    Od czasu kiedy wprowadziliśmy w życie akcję "Zostań w domu", ten nasz dom od poniedziałku do piątku zamienił się w szkołę.... Próbując odnaleźć się w nowej sytuacji, szukając dróg na maszerowanie regularnym codziennym rytmem, najprostsze było dla mnie skupienie się na szkolych zajęciach mojego dziecka, bo one właśnie dają REGULARNOŚĆ i RYTM (a tym samym dają poczucie BEZPIECZEŃSTWA). I tak mijał dzień za dniem. Moje dziecko pięknie odnajdywało się w swoich codziennych praktykach. Czasem tylko pojawiały się wyższe schody, na które samo jeszcze nie umiało sie wspiąć. A ja byłam obok, obserwowałam ten proces i uczestniczyłam w nim. 
    Jednak z dnia na dzień czułam, że moje płuca kurczą się i potrzebuję coraz bardziej oddychać swoim oddechem. Wprowadzałam stopniowo nowe zasady i reżimy w naszą piękną codzienność opartą na WOLNOŚCI. I na chwilę straciłam czujność i uważność obserwatora, tego, kto patrzy z boku, działa na zewnątrz, ale nie reaguje w środku siebie. 
    I popłynęło..... W pewnej chwili tama utrzymująca w ryzach wielkie jezioro przerwała się a cały bezmiar nieokiełznanaj, dzikiej wody rozlał się po całej naszej codzienności. Do głosu doszły te najbardziej skrywane i odsuwane na drugi plan: schematy i zapisy, zakodowane w podświadomości informacje. Nagle spostrzegłam, że cała wolność pedagogiki waldorfskiej, wolność mojego dziecka i jego twórczorść zagubiła się i zniknęła przywalona nowymi zasadami i regułami tej nowej, innej codzienności.
    Wszystko to skończyło sie wczoraj. Dzikość działań, wylew frustracji, niecierpliwości i niemocy, złości i zmęczenia..... Wulkan w mojej głowie eksplodował a lawa poparzyła wszystkie żywe Istoty, z którymi miałam wczoraj styczność. Styki w moim mógu przepaliły się do cna.... I to był koniec nowego - starego reżimu, który nieświadoma i nieuważna część samej mnie, bezwiednie i silnie wprowadzała do mojego matrixu przez ostatnie dni. 
    Przed chwilą dostałam telefon. A osoba, która do mnie zadzwoniła powiedziała mi, że właśnie prawie spaliło jej się mieszkanie..... 
    Wczoraj wiele pięknych i bliskich mi Istot, mówiło o wybuchach w ich własnych królestwach, o walkach i tornadach, które właśnie się zadziewały. 
    Wnioskując: 
    Wszyscy znaleźliśmy się teraz w czasie, w którym wychodzą na wierzch nasze najbardziej skrywane, wewnętrzne demony. Demony, których nie lubimy i których za wszelką cenę chcielibyśmy się pozbyć.... i tak ma teraz być. Tak ma się teraz dziać.... Jeśli to się dzieje, przyjmijmy postawę OBSERWATORA stojącego z boku. Kiedy już emocje i natłok myśli, wypalą się - zobaczmy wszystko z oddali. Zróbmy krok w tył i pozwólmy rzeczom uwolnić się i unieść w górę, polecieć aż do gwazd....
    I właśnie dzisiaj rano poczułam, że to, co było - minęło, że dzisiaj jest kolejny piękny i zupełnie nowy dzień..... i choć już południe, to weekend dopiero się dla mnie zaczął.  Usiadłam w medytacji i poczułam, że chciałabym zapytać moje Anioły:

 "Co możemy zrobić dla siebie i dla swoich bliskich?...  Na co dobrze jest zwrócić uwagę, aby pomóc przede wszystkim właśnie sobie, a poprzez to osobom, które kochamy najbardziej na świecie -  wzrastać wewnętrznie i móc odkrywać te pierwotne, uniwersalne prawdy, które pomogą nam lepiej i szczęśliwiej i  radośniej żyć w otuleniu miłości i bycia dla siebie dobrym?"

Anioły odpowiedziały mi tymi oto słowami: 

"Zredukuj stres. Odstresuj swoje ciało, swój umysł i HARMONOGRAM. Potrzebny Tobie jest odpoczynek, odnowa i naładowanie akumulatorów" 

    Przełsanie, które otrzymujemy dzisiaj od Aniółów przyszło właśnie dzisiaj, ponieważ powstała ogólna potrzeba odstresowania umysłu, ciała, harmonogramu zajęć lub czegokolwiek innego co jest w naszym życiu. Każdy z nas wie, które obszary naszego życia wyzwalają podwyższony poziom stresu. Bóg, Kosmos (cokolwiek to jest, w co każdy z osobna wierzy), Anioły Stróże dają nam dzisiaj siłę, by ten poziom stresu zmniejszyć, biorąc odpowiedzialność za swój plan zajęć i otoczenie. 
Anioły dzisiaj przesyłają nam moce i energie, zachęcające do radzenia sobie ze stresem w codziennym życiu poprzez wprowadzenie takich praktyk jak modlitwa czy medytacja lub łagodne ćwiczenia, czas spędzony na łonie przyrody (tutaj: oczywiście z pełną odpowiedzialnością dzisiejszych realiów). Róbmy to wszystko, co gwarantuje uciechę, hobby. Może to być masaż, drzemki czy pozbawiona chemii dieta. 
Anioły przekazują nam także wiadomość, sugerując abyśmy uprościli swoje życie. Poszukali zadań, które można odpuścić, lub sposobów na usunięcie bałaganu ze swojego harmonogramu. Gdy zbyt wiele rzeczy walczy o naszą uwagę, czujemy się rozerwani na kawałki. 
Łatwo jest uzależnić się od poczucia dramatyzmu w codzienności na podstawie błędnego przekonania, że jest on - ten dramatyzm - ekscytujący. Jednak przyjemniej jest nam doświadczać "spokojnego podekscytowania", w którym tworzymy kojące i harmonijne życie, jakiego pragniemy i na które zasługujemy. 

    Tym właśnie Natchnieniem, Przekazem Anielskim, kierujmy się w ciągu tego weekendu, aby móc oczyścić swoje życie z toksyn nagromadzonych w czasie ostatnich tygodni. A kto ma tę możliwość i posiada w domu kryształ, kamień o nazwie Turmalin Arbuzowy, niech właśnie dzisiaj wykorzysta jego magiczne działanie. Kryształ ten jest piękny i granitowy, półprzeźroczyście zielony na krawędziach i intensywnie różowy w środku (te kolory skojarzyły się z arbuzem, stąd nazwa tego kryształu). 
Kamień ten jest uspokajającym kryształem,
 który upraszcza i oczyszcza ze stresu Twoje życie. 

Dziękuję, że zechcieliście przeczytać ten tekst 
Pięknego weekendu dla Was :-) 
Renata


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Podsumowań czas

  3 styczeń 2024  Podsumowań czas        Podsumowując: tamten rok 2023, był całkiem dobrym rokiem. Rokiem odpoczynku! Odpoczywałam po przejściach ostatnich kilku lat. Regenerowałam siły i ciało i odważałam się stawiać nowe kroki. Słabe i maleńkie jeszcze. Ale nowe i naprzód. Posprzątałam prawie całe moje życie do końca! Z gratów! Uporządkowałam je wreszcie! Choć ktoś patrzący na moje życie z zewnątrz, mógłby powiedzieć, że dziś jest w nim i tak ogromny jeszcze bajzel! Ale ja wiem swoje. Jestem z siebie dumna! Oczyściłam nagromadzone rzeczy i splątania energetyczne i teraz, w 2024 roku jestem gotowa wejść odważnie w nowe.     Są jeszcze wewnątrz mnie przestrzenie, w których nadal wszystko jest wciąż trochę zagmatwane. Ale powoli i z nimi zaczynam sobie radzić, uwalniając je całkowicie i stopniowo coraz bardziej przekształcając siebie do bezwarunkowej miłości. Ta bezwarunkowa miłość, do której idę nieustannie i niezmiennie od kilku już lat, sta...

Historia Kryształowej Kuli

         16 czerwiec 2023     - Chciałabym poczuć wreszcie własną MOC i działać tak, aby efekty były widoczne w materii tego zewnętrznego iluzorycznego świata. - pomyślałam ja, jako Dusza, pewnego czerwcowego paranka, kiedy to powróciłam do hologramu w gęstości 3D, z nocnej wędrówki do Domu.     Na razie bardzo długo trwa już u mnie okres tzw. przygotowawczy. Kiedyś poczułam, że już czas na działania. Jednak w przestrzeni na zewnątrz mnie, nie było jeszcze na to miejsca. Czułam wewnętrznie w środku mnie, że już czas jest na działanie. Już chcę wyjść ze swojej jaskini do świata i działać. Jednak moja przestrzeń wokół mnie, była nadal zapchana i zagracona.     Czułam się tak, jakbym była Kryształową Bańką, którą otaczają pokłady ciemnej smoły. Wszędzie wokół rozlewała się smoła, a z niej wystawały metalowe kolce. I w tej smole pływały jakieś inne metalowe, ostre części, zardzewiałe elementy, które ocierały się o mo...

Szczęśliwego Nowego Roku czy Rachunek Sumienia?

 1 styczeń 2024   Szczęśliwego Nowego Roku     Co czuję? Pytam siebie. Jak się czuję?  Czy inaczej niż w roku 2023? czyli zaledwie wczoraj?  Czy transformowało się coś? We mnie?      Dziś niebo jest szare i pada deszcz. Czy jechać dzisiaj z powrotem do miasta?  Czy zostać tu w przestrzeni czystej natury jeszcze jeden dzień?      Jutro szkoła. Mini mini tycie wagarki?  Czy mój syn jest zdrowy?     Pustkę mam! W środku! Co stało się z moim życiem? Z układu planet wynika, że przez ostatnie 15 lat miałam jakieś oczyszczania i ciężki czas!  15 lat!      Podobno to już się skończyło wraz z rozpoczęciem się 2024 roku. Jakaś planeta, Uran, Saturn, Pluton? Nie zapamiętałam :-) Jak zawsze. Ta planeta przesunęła się po 15 latach. Hurrraaa! Ruszyła się wreszcie. Zmienia miejsce swoje w układzie planet. I to ponoć zmienia moją sytuację życiową.     Czyżbyśmy byli sterowan...